A łazanki z kapustą to pyszne, bezmięsne (no prawie) danie, które łatwo daje się odgrzewać i świetnie się nadaje w czasie upałów na obiad lub kolację, gdy nieco zelży temperatura. Wszak jeść trzeba.
Potrzeba:
- 25 dg dobrego, wędzonego boczku
- 1 średniej cebuli
- 50 dg kiszonej kapusty
- trochę kminku, trochę soli, szczypta cukru, kilka kulek ziela angielskiego, 1-2 listki laurowe
- 250 g suchych, gotowych łazanek.
Oczywiście, że najlepiej zrobić łazanki samodzielnie. Czyli ciasto makaronowe pokroić w małe kwadraciki, przesuszyć na stolnicy i ugotować w mocno osolonym wrzątku.
Ale....ale upał jest, więc czynności najlepiej ograniczyć do minimum. Ja w tym oszczędzaniu energii poszłam jeszcze dalej, bo w sklepie mi najbliższym nie było gotowych łazanek i bardzo szybko doszłam do wniosku, że makaron kokardki ( Akular pewnie by powiedziała, że to jest pasta farfalle) nadaje się równie wyśmienicie.
Boczek kroimy w sporą kostkę. Cebulę także. Na zimną patelnię wlewamy łyżkę oleju. Jeszcze smaczniej jeśli nasza dieta nie rzuca kłód pod nogi smalcowi.


Czasem mieszamy i w razie potrzeby podlewamy odrobiną wody. Nie wlewajcie zbyt dużo wody na raz, bo gdy kapusta będzie gotowa powinna być wilgotna, ale nie pływać w nadmiarze wody.
Pod koniec gotowania kapusty gotujemy łazanki / farfalle, w mocno osolonym wrzątku. Trzeba pilnować by były prawie-prawie ugotowane, ale żeby nadal trzymały swą konsystencję i by się nie rozpadły później, gdy będziemy je dusić jeszcze kilka minut z kapustą.
No to już uprzedziłam bieg wydarzeń. Ugotowane, jeszcze gorące łazanki mieszamy z kapustą i razem podgrzewamy ok. 10 minut, na bardzo małym ogniu. Gotowe.
Niektórzy, po połączeniu makaronu z kapustą już nie gotują razem tylko wykładają do naczynia żaroodpornego wysmarowanego tłuszczem i wysypanego bułką tartą i zapiekają w temperaturze 180 st.C, przez 15-20 minut. Kto wie czy takie zapiekane nie są nawet lepsze, tyle tylko, że bułka tarta to kolejne, a trudne do obliczenia węglowodany. Dla tych, co muszą je przeliczać na dawki insuliny w cukrzycy to dodatkowy problem.
Baaardzo smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz