niedziela, 20 lipca 2014

Łazanki z kapustą

Już gdzieś ten przepis zamieszczałam. Ale zapodział się w czeluściach bloga.
A łazanki z kapustą to pyszne, bezmięsne (no prawie) danie, które łatwo daje się odgrzewać i świetnie się nadaje w czasie upałów na obiad lub kolację, gdy nieco zelży temperatura. Wszak jeść trzeba.
Potrzeba:
- 25 dg dobrego, wędzonego boczku
- 1 średniej cebuli
- 50 dg kiszonej kapusty
- trochę kminku, trochę soli, szczypta cukru, kilka kulek ziela angielskiego, 1-2 listki laurowe
- 250 g suchych, gotowych łazanek.
Oczywiście, że najlepiej zrobić łazanki samodzielnie. Czyli ciasto makaronowe pokroić w małe kwadraciki, przesuszyć na stolnicy i ugotować w mocno osolonym wrzątku.
Ale....ale upał jest, więc czynności najlepiej ograniczyć do minimum. Ja w tym oszczędzaniu energii poszłam jeszcze dalej, bo w sklepie mi najbliższym nie było gotowych łazanek i bardzo szybko doszłam do wniosku, że makaron kokardki ( Akular pewnie by powiedziała, że to jest pasta farfalle) nadaje się równie wyśmienicie.
Boczek kroimy w sporą kostkę. Cebulę także. Na zimną patelnię wlewamy łyżkę oleju. Jeszcze smaczniej jeśli nasza dieta nie rzuca kłód pod nogi smalcowi.
Wówczas rozpuszczamy troszkę smalcu, ale nie rozgrzewamy nadto, bo od razu wrzucamy pokrojony boczek i na małym ogniu, pomalutku wytapiamy boczek. Smażymy do lekkiego zrumienienia. Wówczas dodajemy cebulę i często mieszając smażymy aż cebula się zeszkli (nie zrumieni). Teraz boczek z cebulą przekładamy do garnka i dodajemy kapustę kiszoną, pokrojoną. Dodajemy przyprawy (nie zapominając o odrobinie cukru), dokładnie mieszamy, podlewamy trochę wodą i dusimy pod przykryciem do
miękkości kapusty.
Czasem mieszamy i w razie potrzeby podlewamy odrobiną wody. Nie wlewajcie zbyt dużo wody na raz, bo gdy kapusta będzie gotowa powinna być wilgotna, ale nie pływać w nadmiarze wody.
Pod koniec gotowania kapusty gotujemy łazanki / farfalle, w mocno osolonym wrzątku. Trzeba pilnować by były prawie-prawie ugotowane, ale żeby nadal trzymały swą konsystencję i by się nie rozpadły później, gdy będziemy je dusić jeszcze kilka minut z kapustą.
No to już uprzedziłam bieg wydarzeń. Ugotowane, jeszcze gorące łazanki mieszamy z kapustą i razem podgrzewamy ok. 10 minut, na bardzo małym ogniu. Gotowe.
Niektórzy, po połączeniu makaronu z kapustą już nie gotują razem tylko wykładają do naczynia żaroodpornego wysmarowanego tłuszczem i wysypanego bułką tartą i zapiekają w temperaturze 180 st.C, przez 15-20 minut. Kto wie czy takie zapiekane nie są nawet lepsze, tyle tylko, że bułka tarta to kolejne, a trudne do obliczenia węglowodany. Dla tych, co muszą je przeliczać na dawki insuliny w cukrzycy to dodatkowy problem.
Baaardzo smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz