Niedawno
zbuntował się mój cały organizm. Wraz z przewodem pokarmowym. Stąd zaczęłam
poszukiwać produktów, które mogę zjeść bez odruchu odrzucenia. Kasza jaglana
okazała się do tego wyśmienita i dzięki niej bardzo szybko stanęłam na nogi.
Świetnie zadziałała na brzuszek, a że kasza jaglana jest bardzo bogata w białko, żelazo i
witaminy z grupy B, nie mając równocześnie glutenu, dodała mi sił.
Nie
wykluczam następnych przepisów z kaszą jaglaną. Dziś taki, który już
kilkakrotnie wypróbowałam. Może to być samodzielne danie, ale z powodzeniem
może być dodatkiem do mięsa, przejmując rolę wypełniacza i jarzynki w jednym.
Na jedną porcję potrzeba:
- pół
woreczka ugotowanej kaszy jaglanej
- 3 łyżki
oliwy z oliwek
- mała
marchewka
- mała
cebulka
- duży
ząbek czosnku
- pół
brokuła rozebranego na różyczki.
Na patelni rozgrzewam
oliwę z oliwek i dodaję drobniutko posiekaną cebulkę. Gdy się zaszkli wrzucam
drobno pokrojoną marchewkę. Po ok. 10 minutach smażenia, przy częstym
mieszaniu, wrzucam brokuły i drobno pokrojony czosnek. Troszkę soli, dwie łyżki
wody, przykrywam i na małym ogniu duszę do miękkości warzyw. To trwa ok. 10-15
minut. Ja przyprawiłam na sam koniec mielonym pieprzem i odrobiną kurkumy, ale
obowiązku nie ma. Z powodzeniem można
dodać ulubione zioła albo inne przyprawy, które lubimy.
Teraz na
patelnię dorzucam ugotowaną kaszę (rozdzieloną na ziarenka widelcem) i już
tylko zagrzewam razem. Spróbujcie. I baaaardzo na zdrowie.
Dobrze, że ja usłyszał /tzn. przypadkiem wdepnął/ o Twoich kulinarnych ekscesach. Mam troszkę do poczytania - oczywista powiadomię co wdrożono i z jakim skutkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będę czekać niecierpliwie na wieści.
Usuń