Czy określenie „bruschetta”
dotyczy tylko crostini z pomidorami? Proszę Akulara i Dreamu o konsultację. Co
najwyżej tytuł zmienię.
Bo jedzonko pycha. Na
kolacyjkę albo dla gości, co to wpadli nagle, bliżej wieczoru niż
popołudniowego ciasteczka (którego i tak nigdy nie mam w domu w zapasie).
Potrzeba:
- bagietkę albo dwie
- pomidory suszone z oleju
- oliwa z oliwek
- 2-3 ząbki czosnku
- trochę suszonego oregano
- trochę ostrej papryki w
proszku lub jak ktoś woli bardziej pikantne to płatków suszonego chilli
- paczka boczku wędzonego w
plasterkach…..ale lepiej szynka parmeńska bądź inna długo dojrzewająca. Jednak
u mnie nigdy nie ma jej w zapasie. W moim Miasteczku nieosiągalna, a jak bywam
w Mieście to odruchem dokupuję melon i zostaje pochłonięta jeszcze tego samego
dnia. Cały zapas.
- trochę startego parmezanu
albo, jak mi podpowiedziała Dreamu, równie dobrze grana padano i takiego
użyłam.
Bagietkę kroimy na
centymetrowe kanapeczki (najpierw zbieramy deklarację po ile sztuk komu;))). Do
kubeczka wlewamy oliwę z oliwek, wciskamy do niej czosnek, dodajemy paprykę i
suszone oregano. Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Kanapeczki smarujemy przy pomocy pędzelka,
po obu stronach, przyprawioną oliwą, układamy na blasze i wstawiamy do
piekarnika nastawionego na 160
st. C. Po 3-5 minutach bagietka jest lekko podpieczona.
Wystawiamy blachę i na każdą kanapeczkę kładziemy suszonego pomidora (lub pół,
w zależności od wielkości chlebka), a na niego kawałek boczku. Posypujemy niewielką
ilością startego sera. Blachę wstawiamy do pieca na 10, może 15 minut. Ser
powinien się stopić, a boczek zblednąć. Raczej nie dopuszczamy do zrumienienia
sera, bo chlebek zrobi się całkiem twardy.
Zdjęcie marne. Bruschetta wygląda
w rzeczywistości dużo lepiej. A smakuje wybornie. 30 sztuk zniknęło w niepełne
15 minut, z czego połowę wciągnął Synuś i jeszcze mnie poganiał, żebym robiła
to zdjęcie, bo zaraz mi bohatera wieczoru zabraknie.
Zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńja też zgłodniałam :))
OdpowiedzUsuńTrzeba temu zaradzić, Dziewczyny. Szczególnie, że prawie nie ma sprzątania ;-))))
OdpowiedzUsuńPopracuj nad jakością zdjęć. A przepis ciekawy.
OdpowiedzUsuńKacper-> przyjmuję krytykę z pokorą, bo faktem jest, że zdjęcia z komórki robione przeze mnie i na chybcika są marne
OdpowiedzUsuń