No może nie dosłownie w d…, ale jednak. W każdym razie super soczyste mięsko.
Na
pieczonego kurczaka potrzeba…. kurczaka w całości, sól, pieprz, ostrą
paprykę, mnóstwo granulowanego czosnku, mnóstwo majeranku i butelkę piwa
jasnego.
Kurczakowi
wywijamy skrzydełka na grzbiet…. Nie wiem jak to opisać. W każdym razie
robimy tak, by kurczak trzymał skrzydła przy sobie (inaczej się spalą).
Nacieramy solą porządnie, także w środku. Następnie ostrą papryką,
sproszkowanym czosnkiem , posypujemy grubą warstwą majeranku. Wszystkie
przyprawy, obficie, muszą trafić także do środka ptaka. Skrapiamy
olejem. Zostawiamy na godzinę.
Z
butelki piwa odlewamy pół szklanki …. Można wypić, bo nie będzie
potrzebne. Chodzi o to, by butelka z piwem nie była pełna. Nakładamy
kurczaka na butelkę. Robimy mu tak, by szyjka butelki wyszła pomiędzy
szyją i skórą, a jej otwór pozostał niezakryty. Rozgrzewamy piekarnik do
180 st. C. Wstawiamy kurczaka na blasze, umieszczonej na najniższym
poziomie. Po 20 minutach zmniejszamy temperaturę w piecu do 150 st. C. i
pieczemy dalsze 40 – 50 minut. Jeśli widelec łatwo wchodzi w udko, a
wypływający sok jest klarowny, przejrzysty, to ptak gotowy. I pyszny.
Teraz pozostaje najtrudniejsze: nie poparzyć się, nie rozwalić obiadu,
nie zedrzeć mu skórki smakowicie przypieczonej, a jednak zdjąć go z
gorącej butelki. Powodzenia!
P.S.
Jedna podpowiedź: chwytając przez łapkę kuchenną butelkę od spodu
najpierw wylać jej zawartość….to zmniejszy prawdopodobieństwo poparzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz