Moje, bo jak ktoś zna oryginał to przy tym przepisie ...się ze
śmiechu,
ale ja tę zupę bardzo lubię (T. mąż znaczy stuka się po głowie, gdy Mu
proponuję, bo przecież to jest TYLKO JARZYNOWA;-))))
Tak
z 1,5 litra wody zagotować z kostkami bulionowymi. Dodać listek
laurowy, ziarenka pieprzu, łyżkę stołową koncentratu pomidorowego,
trochę ostrej papryki proszkowanej i szczyptę cukru. Wrzucić ze dwa
skrzydełka (jeśli ktoś lubi gotowane mięsko) albo dodać łyżeczkę masła.
Jeśli z mięsem to podgotować do chwili gdy prawie, prawie miękkie.
Teraz
wrzucam na wrzący rosołek pomidorowy lekko, po troszkę z różnych paczek
mrożonek, jakie w domu posiadam na stałe: kilka marchewek mini, kilka
różyczek kalafiora, kilka różyczek brokułów, mrożonej fasolki, zielonej i
żółtej, garść zielonego, mrożonego groszku. Wszystko gotuję tylko tyle,
by lekko warzywa zmiękły - takie al dente. W sezonie dodaję jednego
dojrzałego pomidora pokrojonego niezbyt drobno. Powinien być sparzony i
obrany ze skóry, żeby nie pływała potem ta skóra, ale....mnie się nie
chce i ją potem spomiędzy zębów wybieram. Można dodać inne warzywa
oczywiście, można świeże itd. Pewnie byłaby zupka jeszcze lepsza,
ale.....tak jest szybciej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz