Każdy czasem się spieszy albo wpada do domu spóźniony. Trzeba więc piorunem zjeść coś ciepłego. Jasne,
że można skorzystać z produktów gotowych, od których handel aż puchnie. Ja wolę jednak zrobione coś na prędce w domu.
Parówki w sosie pomidorowym z makaronem np. penne to danie (?) do zrobienia w
30 minut, wliczając w to czas gotowania się wody na makaron.
Ważne jest, by wartość odżywcza jedzenia była jak najwyższa,
stąd trzeba zadbać o jakość parówek. Tych na rynku jest od groma i ciut.
Czytajcie co tam na opakowaniu napisano i szukajcie takich, które mają 90 i
więcej procent mięsa w składzie. Nie będę tu podawać producentów, bo zaraz ktoś
mi śwignie, że robię kryptoreklamę. Sami więc szukajcie i czytajcie.
Po kilka na osobę cienkich parówek kroimy w plasterki. W
garnku płaskim rozpuszczamy łyżkę masła (nie wolno go zrumienić). Niewielką
cebulę i 2 ząbki czosnku kroimy najdrobniej jak umiemy, a najlepiej
rozdrabniamy w blenderze. Wrzucamy na masło, zmniejszamy grzanie i dusimy,
dodając pod koniec pół łyżeczki cukru. Na chwilkę zestawiamy z grzania,
dodajemy łyżkę mąki, intensywnie mieszamy, wracamy z garnkiem na palnik. Teraz
dodajemy 1-2 łyżki koncentratu pomidorowego, energicznie mieszamy i zasmażamy.
Intensywnie mieszając rozprowadzamy wrzącą wodą. Lekko solimy, dodajemy pieprz
mielony, ostrą proszkowaną paprykę i zagotowujemy. Dodajemy teraz pokrojone parówki, zmniejszamy
grzanie i dusimy wszystko razem ok.10 minut. Trzeba posmakować i ewentualnie
doprawić. Zamiast soli można dodać kostkę rosołową, ale jak wiadomo nie należy
do produktów zdrowych, bo zawiera glutaminian sodu. Wszak z drugiej strony dodawana rzadko do
potraw nikomu krzywdy nie zrobi.
Sos z parówkami podajemy z makaronem.
no! To nawet ja zrobię;) Lubie taki przepisy:))
OdpowiedzUsuńA to daj tylko odrobinkę cebuli, bo Maluchy mogą się zbuntować;-))))
OdpowiedzUsuń