Rolady zwane czasem
zrazami są popularnym daniem. Jeśli zrobić je klasycznie, z wołowiny, to nie będzie tani obiad, bo wymagają
dobrego jakościowo, kruchego mięsa.
Proponuję alternatywę, niemniej smaczną, za to tańszą i
szybszą w wykonaniu.
Gorąco polecam.
- 50 dg wołowiny gulaszowej albo innej, byle chudej (aż tak
nie oszczędzajmy)
- 1 surowe jajko
- 1 łyżka bardzo zimnej wody
- 1 duża łyżka musztardy (dowolnej)
- sól i pieprz czarny, mielony
- 2 ogórki kiszone
- 2 cebule
- kilka plasterków szynki dojrzewającej albo boczku
wędzonego – w każdym razie cieniutkie pastereczki o wyrazistym smaku.
Mielimy wołowinę. Mięso przekładamy do miski i z dodatkiem
jajka, wody i musztardy oraz soli i pieprzu dokładnie wyrabiamy. Dobrze
wyrobione mięso będzie jednolite, spoiste.
Cebulę kroimy na piórka, ogórki kiszone w niewielkie cząstki
( u mnie półplasterki, ale krojone wzdłuż ogórka), plasterki szynki bądź boczku
przekrawamy na pół. Wilgotnymi rękami nabieramy porcję mięsa, robimy kulkę
wielkości piłki tenisowej.
Rozgrzewamy olej na patelni i mocno osmażamy rolady, ze wszystkich stron. Może nie każdy musi, ale ja po takim osmażaniu mam do umycia cały piec zachlapany strzelającym tłuszczem. Podłogi przy piecyku nie muszę od razu myć, bo piesio już czeka w pogotowiu, co by zadbać, żebym się na tym tłuszczu nie poślizgnęła.
Zwróćcie uwagę, że z pół kilograma wołowiny wyszło aż 7 zrazów.
Do mięsa podałam modrą kapustę gotowaną. Jakby ktoś nie znał
tajemnicy najlepszej na świecie modrej kapusty rzucę się z przepisem;-)))
Mam pomysł na obiad. :)
OdpowiedzUsuń