środa, 26 lutego 2014

Miał być... balsamiczna wątróbka i jest ;-)

Miał być przepis na balsamiczną wątróbkę drobiową...
Ale nie będzie, bo zapomniałam zrobić zdjęcia.
***
Na prośbę Poli podaję przepis. Co najwyżej uzupełnię zdjęcia przy najbliższej okazji.
Dla 2 osób potrzeba:
- 0,5 kg wątróbki drobiowej
- 1 średnia cebula
- 1 małe jabłko ... albo średnie i wówczas 1/4 można od razu zjeść
- ok. 1,5 łyżki sosu sojowego ciemnego
- ok. 2 łyżki miodu
- ok. 1,5 łyżki octu balsamicznego 
- oliwa
- pieprz i majeranek do smaku.
Tak zrobiona wątróbka jest lekkostrawna, bo właściwie nie jest smażona, a duszona.
Wątróbkę kupujemy na .... "wymuszaczu", tj. zmuszamy ekspedientkę, by wybierała całe, nieporozrywane wątróbki. Wówczas łatwo odrzucić wszystkie elementy, które nie mają prawa dostać się do naszego jedzenia (strzępki krwawe, żółtawe, powięzi oraz fragmenty, które "słabo" wyglądają, rozłażą się w palcach). Może to i z mojej strony zbytnia ostrożność, ale wątróbka jest równie smaczna i zdrowa co i nieładna. Więc w przygotowaniu tego smacznego danka najdłużej trwa oczyszczanie jej.
Wątróbkę kroimy na niewielkie kawałki. Z większej powstanie ich 6.
Na patelni rozgrzewamy trochę oliwy. Niech nie dymi. Wrzucamy wątróbkę i często mieszając doprowadzamy do tego, że zmieni kolor. Wówczas dodajemy jabłko pokrojone w cienkie plasterki i cebulę pokrojoną w cieniutkie piórka. Zmniejszamy nieco grzanie pod patelnią i dusimy razem. Po chwili dodajemy pieprz czarny mielony i majeranek. Gdy jabłko utraci swą chrupkość, dolewamy sos sojowy i miód. Mieszamy i jak tylko wszystko zapyrli dodajemy ocet balsamiczny. Zmniejszamy jeszcze bardziej grzanie i wszystko razem dusimy jeszcze z 3 minuty. Teraz posmakujmy sosiku i sprawdźmy czy równowaga słodko-kwaśna jest taka jak lubimy i ewentualnie poprawiamy proporcje. Tegoż sosiku jest w daniu niewiele - ot tyle, by wszystko było dobrze wilgotne i błyszczące. Bo glazura z sosu sojowego, miodu i octu tworzy błyszczący szlafroczek wątróbki. 
Ja podaję z chlebem. Tak zrobiona wątróbka smakuje nawet zatwardziałym wrogom podrobów. O dzieciach nie wspominając.
Smacznego bardzo.

10 komentarzy:

  1. balsamiczną???
    kiedy nadrobisz?
    bo ja mam jeść wątróbkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No obawiam się, że nieprędko:(. Bo T., mąż znaczy znów przegiął z ilością tej wątróbki i właśnie na diclofenacu już jest:(

      Usuń
    2. oo, współczuję;/
      Uściski

      Usuń
  2. Poproszę o przepis bez zdjęć. Twoje przepisy są tak przejrzyste, że poradzimy sobie bez fotek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj i jutro królują Twoje śledzie. Po kaszubsku na podjadanie, na dłużej. W śmietanie dokończę jutro - porcja na 1 obiad + ziemniaki w mundurkach.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotąd wystarczała mi przyjemność gadania o jedzeniu i o tym jak je przygotowuję. Teraz, gdy wiem, że ktoś przepisy wykorzystuje, tym bardziej mnie to cieszy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż mam napisać ? Pyyyyyyyszna :)
    Mam małe doświadczenie z sosem sojowym, właściwie to nie mam wcale.
    Dziwiłam się, że w przepisie nie ma soli. Teraz już wiem dlaczego :) Dobrze, że nie posoliłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to bardzo się cieszę. W podobny sposób można zrobić pierś z kurczaka, pokrojoną w cienkie paseczki. Wówczas zamiast jabłka dodaję marchewkę pokrojoną w zapałeczki i por (białą część) pokrojoną w talarki cienkie. Reszta dokładnie tak samo. Bardzo dobry jest z ryżem.

      Usuń