Żółty ser zna każdy. W sklepach roi się od gatunków i
pochodzenia. Rozpiętość cen też pokaźna. Proponuję dziś udoskonalenie i uatrakcyjnienie
smaku żółtego sera. Nie pamiętam kto mnie tego nauczył, ale było to bardzo
dawno temu. Po wielu latach podjęłam próbę powtórki. I się udało.
Ważne, by ser był prawdziwy, tzn. by nie był to produkt
seropodobny. Jak ognia trzeba unikać produktów, które w składzie mają tłuszcz
roślinny utwardzony trans (taki tłuszcz wchodzi w skład wielu produktów spożywczych,
tak samo szkodliwy) i serów, które w nazwie (albo pod nią) mają wpisane … typu
gouda, ementaler, edamski czy zamojski. Lepiej poszukać tańszego prawdziwego,
bez słówka „typu”, bo to na pewno będzie produkt zastępczy, a różnica w cenie,
wbrew pozorom, wcale nie taka wielka.
- 30-40 dg żółtego sera dobrze topiącego się, np. gouda, w
zgrabnej kostce, by dało się go pokroić na 1,5 cm plastry
- 1 serek topiony tłusty, 100 gr, (może być śmietankowy,
może być z dodatkami smakowymi)
Reszta to kwestia gustu. Mogą być:
- 2-3 plastry szynki drobniutko pokrojonej albo garść drobniutko
posiekanych i przesmażonych pieczarek
- garść szczypiorku albo koperku albo w ogóle można z
zieleniny zrezygnować.
- szczypta ostrej papryki w proszku, szczypta mielonego
kminku, ziółka jakieś (tymianek albo oregano albo bazylia albo co tam kto lubi.
Byle nie za dużo).
Ser kroimy w grube plastry, które układamy w … woreczku foliowym, na zakładkę najlepiej. Zagotowujemy wodę w dużym garnku. A w tym czasie serek topiony, masło, dodatki i przyprawy mieszamy dokładnie. Łatwe to to nie jest, ale bardzo się staramy. Teraz, gdy woda wrze zmniejszamy grzanie pod garnkiem i wkładamy woreczek z serem tak, by jego brzeg wystawała poza krawędź garnka, a cały ser był zanurzony. Po kilku minutach sprawdzamy czy ser się rozpuścił. Jeśli jest plastyczny wyjmujemy woreczek na ściereczkę, osuszamy, a następnie rozpłaszczamy ser palcami, tworząc zgrabny prostokąt. Rozcinamy worek, zdejmując wierzchnią warstwę folii, a zostawiamy tę od spodu.
Teraz na rozpuszczonym serze rozsmarowujemy masę z serka topionego. Następnie zwijamy roladę serową. Gotową przenosimy na kawałek folii aluminiowej i zawijamy ciasno, końcówki zawijając jak cukierek.
Rolada musi iść do lodówki na kilka godzin. Potem kroimy w
plasterki. To naprawdę bardzo smaczne urozmaicenie do kanapek.
Smacznego bardzo.
Smacznego bardzo.
Robiłam tą roladkę z przepisu mojej mamy- jest naprawdę smaczna:) Ja do środka daję szynkę, jajo na twardo i posiekaną pietruszkę- zresztą przepis gdzieś jest u mnie na blogu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStąd wniosek, że Ty jesteś młodą osobą, a ja w wieku Twojej mamy;-)))) To był wynalazek w czasach, gdy trudno było o oryginalne smaki. Za to produkty spożywcze były bez kombinowania z chemią. Zajrzę na Twój blg na pewno.
UsuńZ opisu i zdjęć wnioskuję, że to może być bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńMoże się pokuszę i zrobię z połowy porcji. Jestem sama i ileż czasu musiałabym jeść taką dużą roladę :D
Dziękuję, że pamiętałaś o tym przepisie :)
Pola, zrób z 20 dg sera, byle kawałek był zgrabny i 50-70 gramowego serka topionego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńślinka mi cieknie przy czytaniu, więc przy jedzeniu mogę się zadławić:) Na pewno skorzystam z tego przepisu:)
OdpowiedzUsuńi zrobię dzisiaj... po zakupach na niedzielę:)
Szczególnie, że przygotowuje się ją nie więcej niż 20 minut. Tyle, że z pierwszym krojeniem trzeba poczekać najlepiej do rana. Smacznego
UsuńTaki przepis znalazłam w jakiejś gazecie w stanie wojennym. Nie było w nim nic więcej poza serem i podsmażonymi pieczarkami. Musiałam wypróbować i "wystałam" w delikatesach żóty ser, ale gorzej było z pieczarkami, jednak i to upolowałam. Zrobiłam i rodzinka była zachwycona. Od dawna mam chętkę na powtórkę. Teraz skorzystam z Twojej podpowiedzi i dodam serek i zioła. Dzięk za przypomnienie. Pozdraiwam
OdpowiedzUsuńDo serka, zamiast masła, można dodać przesmażone pieczarki. Bardzo to smaczne wychodzi. Bez masła, bo pieczarki przesmażone będą miały tłuszcz. Również pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń